poniedziałek, 4 lipca 2016

Prolog

Odkąd pamiętam służby bezpieczeństwa powinny troszczyć się o obywateli, chronić ich. Jednak dobra pascha już jakiś czas temu minęła i zorientowali się wyłącznie Ci, którzy chcieli to zauważyć. Reszta udaje żyjąc w kłamstwie. Departament, Interpol - kiedyś godne zaufania firmy, zaś dzisiaj - działające pod przykrywką korporacje mające coraz więcej krwi na swoich rękach. Lista jest długa, a rąk zaczyna brakować. Skutecznie szukają osób z prowincji, biednych, którzy nie mają prawa głosu i w związku z tym stają się ich ofiarami. Pieniądze i władza w dzisiejszych czasach stały się przekleństwem. Skrupulatnie wyniszczają społeczeństwo, a ludzie zamiast reagować, bronić się - popadają w rządzę coraz bardziej zatracając się w tym. Innym słowem zabijają się. Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Nigdy nie zapomnę widoku krwi, roztrzaskanych blatów czy wazonów i dwóch martwych ciał w moim domu i żadnej interwencji ze strony FBI. Teraz moim domu, kiedyś naszym. Straciłam rodzinę, czułam się okropnie. Frustracja, żal, bezsilność. To wszystko podwoiło się wraz z informacją, że nie miało miejsce morderstwo tylko wzajemne samobójstwo. Pieprzenie. Od razu nie dopuściłam do siebie tej myśli. Rodzice nie byli typem samobójców. Wszystko zostało podstawione.  Odciski palców zostały dokładnie dopasowane. Broń w perfekcyjny sposób układała się w dłoni nie włączając ani jednej czerwonej lampki w głowie agentów, że coś mogłoby być nie tak. Wszystko wyglądało zwyczajnie. Tradycyjnie. Ciała oparte o siebie nawzajem z otwartymi szeroko oczami i jedną raną postrzałową w skroń. Są to specjaliści od takich rzeczy. Płacą im za to. Aż niedobrze mi się robi na samą myśl o tym. Dla pisarzy może to być opowieść romantyczna z tragicznym finałem i dreszczykiem emocji. Do dzisiaj mam żal do siebie pozwalając zagłębiać się im w intrygach. Agenci do zadań specjalnych. Oczywiście nie byli niewinni, również mieli wiele krwi na swych rękach. Dla mnie pod względem wychowania byli wzorowi. Wiem jedno, byli gotowi odsłonić całą prawdę, pokazać światu kto kieruje naszym życiem i mieli odwagę przeciwstawić się. Zapłacili za to życiem. Odpowiedzialny jest za to jeden człowiek otoczony stuprocentową ochroną. Jest Bogiem w swoim świecie. Jednak skrywam pewien atut, mam przewagę. Nikt nie wie o moim istnieniu. Rodzice skutecznie chronili mnie przed światem zewnętrznym. Zawsze czułam się odizolowana nie rozumiejąc dlaczego odbierają mi najlepsze lata życia. Teraz doceniam ich wysiłek. Żadna ze skorumpowanych firm nie ma pojęcia o istnieniu niejakiej Mariel. Na razie niech tak pozostanie. Ostrzegam... O tej dziewczynie będzie jeszcze głośno w mediach.
Jestem zmobilizowana wymierzyć sprawiedliwość. Pożałują. Obiecuję.
Mam na imię Mariel, na jakiś czas powinno wystarczyć. To dopiero początek tego, co zamierzam zapoczątkować.




4 komentarze:

  1. Faktycznie, to zupełnie coś innego co zawsze nam dawałaś. Inne, a nawet lepsze. Myślę, że mógłby być to początek książki. Długo czekałam na Twój powrót i jestem szczęśliwa, że wychodzi w takim stylu. Życzę weny i czekam na następny rozdział! 💓

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie czytałam opowiadania w takim stylu, więc jestem ciekawa jak to będzie. Ale prolog jak najbardziej mi się podoba i czekam na więcej! powodzenia :) - @laurensp0pcorn

    OdpowiedzUsuń
  3. To coś strasznego

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy